Zgłosił kradzież wycieraczki. Sam trafił do aresztu, bo był poszukiwany
Policjanci wyjaśnili okoliczności kradzieży wycieraczki wartości 120 złotych, która zginęła spod drzwi mieszkańcowi Pisza. Mężczyzna podejrzewał o to sąsiada. Sprawa szybko się wyjaśniła i zguba się odnalazła. Właściciel wycieraczki okazał się być poszukiwany przez organy ścigania celem odbycia kary 50 dni pozbawienia wolności. Mężczyzna odzyskał wycieraczkę, a sam trafił do aresztu.
W czwartek (23 lipca br.) w godzinach popołudniowych policjanci interweniowali w jednym z mieszkań na terenie Pisza. Właściciel zgłosił kradzież wycieraczki wartości 120 złotych. Twierdził, że nie było go w domu przez tydzień, a kiedy wrócił sprzed drzwi zginęła mu wycieraczka. Dodał, że o kradzież podejrzewa sąsiada. Sprawa szybko się wyjaśniła i zguba się odnalazła. Leżała pod innymi drzwiami.
Funkcjonariusze ustalili, że zgłaszający jest poszukiwany przez organy ścigania do odbycia kary 50 dni pozbawienia wolności. 56-letni mieszkaniec Pisza nie uiścił bowiem grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych za popełnienie przestępstwa prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości.
W ten sposób zgłaszający odzyskał wycieraczkę, a sam trafił do aresztu.